"świat emocji ludzi niepełnosprawnych, którzy walczą o każdy swój dzień..."

forum poświęcone osobom niepełnosprawnym z różnych przyczyn

  • Nie jesteś zalogowany.
  • Polecamy: Moda

Ogłoszenie

Tutaj możesz wpisać treść ogłoszenia.

#1 2013-11-14 15:20:39

 miniu89

Administrator

Skąd: Wrocław
Zarejestrowany: 2013-11-14
Posty: 128
chatbox: miniu89 chatbox
WWW

przygody świnki Peppy-moje pierwsze bajki

„Przygody świnki peppy”

Cz.1) Peppa i biwak.

Było piękne, słoneczne popołudnie. Na wzgórzu niedaleko niewielkiego domu mieszkała cała rodzina świnek: mama świnka, tatuś świnka, mały George i Peppa. Wszyscy szykowali się na biwak, który miał być zorganizowany nieopodal domu w lesie. Mama świnka ugotowała jajka, upiekła przepyszne ciasto z truskawkami, zaś tatuś świnka ugotował wyśmienitą zupę z owoców leśnych. Peppa jak zwykle kąpała się w błocie blisko domu i nie myśląc o  tym, że rodzina na nią czeka śpiewała sobie, donośnie chrumkając .

-Peppo!Peppo!-rzekła mama świnka-już wyruszamy na biwak!-chodź czym prędzej-czekamy tylko na
Ciebie kochanie.
-Dobrze mamusiu świnko-odpowiedziała Peppa-już idę.
Peppa zawiedziona tym, że musi zakończyć tak świetną zabawę w błocie ze smutkiem  zachrumkała i Szybko pobiegła do reszty rodziny. Dumny tatuś świnka wyruszył pierwszy, niosąc ogromny sagan z zupą owocową, mama świnka  trzymała w rękach torbę z jajkami  i ciastem. Tylko Peppa i jej młodszy braciszek George, trzymali się razem za rękę i szli przed siebie oglądając  wspaniałe widoki lasów iglastych, które okalały całe wzgórza. Kiedy dotarli na miejsce, rozłożyli  swoją całą wałówkę i przystąpili do jedzenia. Niedaleko miejsca gdzie spędzali swój biwak siedziała  sobie samotna Pani  Kózka, która nie mogąc odnaleźć drogi do swojego domku  była bardzo zaniepokojona.
-Kózko- rzekła śmiało Peppa-przyłącz się do Nas! -znajdzie się także miejsce dla Ciebie-pewnie jesteś
bardzo głodna -mamy tutaj mnóstwo jedzenia.
-bardzo chętnie się przyłączę do Was, moi kochani przyjaciele-jesteście bardzo mili, że chcecie mnie
zaprosić na biwak.
-Cała przyjemność po Naszej stronie Droga Pani Kózko.
Wszyscy jedli z wielkim apetytem przyrządzone potrawy przez mamę świnkę i tatusia świnkę. Kiedy tak sobie siedzieli i cieszyli się słonecznym dniem, nagle ukazała się na niebie ogromna deszczowa   chmura.
-Ojej-rzekła zmartwiona Peppa-chyba będzie padać!
-tak kochanie-odpowiedziała mama świnka-będziemy musieli się gdzieś szybko schować, bo całkiem
przemokniemy .
Tatuś świnka zawsze potrafił przewidzieć pogodę i już przyzwyczajenia miał przy sobie parasolkę.
Po chwili deszcz zaczął bardzo intensywnie padać .
-Nie martwcie się niczym-szybko, pod parasol! -wszyscy się zmieścimy.
-a tak miało być dzisiaj ładnie, mamo- chrumknęła Peppa- cały Nasz biwak poszedł na marne!
-Nie martw się kochanie-odparła mama świnka-jeszcze nie raz będzie ładna pogoda i  nadarzy się
okazja, abyśmy zrobili sobie biwak-chodźmy do domu ,już robi się późno- pora na kolację.
Wszyscy wrócili do domu, zawiedzeni pogodą. Peppa   długo rozmawiała z tatą  o tej niezwykłej przygodzie  i zmęczona  zasnęła.

2
Nazajutrz  było już pięknie cały dzień. Peppa  obudziła swoich rodziców i szczęśliwa powiedziała:
-Tatusiu, mamusiu, wstawajcie!- jest śliczny dzień!- może dzisiaj pójdziemy na biwak?
-Ależ Peppo, przecież jest jeszcze wczesna godzina- chce Nam się jeszcze spać-zachrumkała mama
świnka-poczekaj z George’ m  aż będzie widno-wówczas przyszykujemy się i pójdziemy na Nasz wymarzony biwak do lasu. W samo południe, po lekkim śniadanku niewiele czekając, cała rodzina świnek wyruszyła do lasu. Tym razem niedaleko leśnej polany siedziała Pani Kot. Właśnie skończyło jej się mleko, a jej malutkie dziecko kotek nie miało co jeść na śniadanie.
- Witaj Pani Kot-rzekła Peppa –przyłącz się do Nas a Twój synek kotek nie będzie głodny i Ty też zjesz
Z Nami.
-bardzo Wam dziękuję kochani- nie wiem co bym zrobiła- miauknęła Pani Kot- skończyło mi się
właśnie  świeże mleko, a nie miałabym  jak nakarmić swojego małego Kotka.
Wszyscy jedli wspaniałe potrawy. Tym razem mama świnka wzięła na biwak świeże mleko, banany, pomidory i truskawki, które każdemu smakowały. Nikt nie żałował pogody. Wszyscy byli bardzo szczęśliwi, bo biwak się w końcu udał. Pani Kot mogła nakarmić swoje dziecko kotka , dzięki wspaniałej serdeczności  rodziny świnek.
***
Peppa kładąc się z braciszkiem spać, miała przepiękne sny i już nie czuła się zawiedziona, że nie udała się ich wspólna, rodzinna wyprawa.





Cz 2 Peppa i grzybobranie


Była pogodna jesień. Za oknem słoneczko świeciło swym ślicznym blaskiem. W powietrzu unosiło się przepiękne babie lato. Peppa i jej młodszy brat Wojtuś, wstali dzisiaj bardzo wcześnie rano, zanim wstali ich rodzice. Mama świnka w raz  z tatą świnką, szykowali się z zamiarem  pójścia na grzyby do pobliskiego lasu. Pogoda miała być dzisiaj wspaniała więc szkoda było by siedzieć bezczynnie w domu.
- mamusiu, mamusiu! –zawołała Peppa. – Pójdziemy dzisiaj na grzyby?
-Oczywiście kochanie, tylko zjemy jakiś posiłek, weźmiemy wiaderka i  wyruszymy w las-zachrumkala wesoło mama świnka. Tatuś świnka czuł się dzisiaj bardzo źle, gdyż bolała go głowa i postanowił, że zostanie w domu.
-Idźcie dzisiaj sami do lasu-odparł  Tata świnka. –Ja zostanę i się jeszcze położę do łóżka.
-tatusiu-rzekła Peppa.- A nie będziesz się czuł samotny?
- nie martw się kochanie-bawcie się dobrze i przynieście dużo grzybów do domu.
Peppa niewiele myśląc wzięła swoje malutkie wiaderko i wyszła z domu jako pierwsza. Mama świnka biorąc małego Wojtusia za rękę, wyruszyła za nią w kierunku gęstego lasu. Na drodze, niedaleko przepływającej rzeki, Peppa zauważyła, że w trawie siedział bardzo smutny Pan jeż. Podeszła do niego zmartwiona.
-Dzień dobry Panie Jeżu, dlaczego jest pan taki smutny pomimo tak ładnej pogody?
- Ach Peppo- odparł zupełnie zrezygnowany. Kiedy zmęczony zasnąłem zobaczyłem, że bardzo się oddaliłem od swojego domku. –Nie wiem co począć, bo mam bardzo osłabione łapki od wczorajszej, bardzo długiej wyprawy, kiedy poszukiwałem swojego małego jeżyka, który gdzieś mi się zgubił. –teraz nie wiem gdzie on jest, a ja sam nie czuję się najlepiej.
-Może jest gdzieś w lesie…?-odparła zatroskana świnka Peppa.
-Nie wiem, świnko. Czy mogłabyś mi pomóc?-spytał pełen nadziei Pan Jeż.
-Oczywiście że Panu pomogę. Idę właśnie do lasu wraz  z mamusią i młodszym bratem na grzybobranie więc będę się rozglądać za Pana małym synkiem.
-Dziękuję skarbie- rzekł Pan Jeż.-Będę Ci bardzo wdzięczny.











Peppa niewiele myśląc wyruszyła do lasu i zaczęła się zastanawiać, gdzie mógłby się podziać synek Pana Jeża. „Co mogło się z nim stać? Gdzie poszedł? A jak cos mu się stało?”-myślała uporczywie o małym Jeżyku. Takie zamartwianie się sprawiało, że grzybobranie nie było przyjemnością  dla Peppy. Po chwili mama świnka spytała zaniepokojona milczeniem swojej córeczki.
-co się stało kochanie? Nic nie nazbierałaś w swoim małym wiaderku!- spojrzała zdziwiona.
-mamusiu, mam duży problem- odpowiedziała Peppa.-Pan jeż nie może odnaleźć swojego synka.
- Nie przejmuj się tym kochanie!-pocieszyła mama świnka zdenerwowaną Peppę.- pomogę Ci szukać małego Jeżyka.-Co Ty na to?
-Świetnie mamusiu!- krzyknęła i  za chrumkała  ochoczo-do dzieła! -On  gdzieś musi być niedaleko.
Świnka Peppa  przechodząc koło ogromnego rowu i rozglądając się za  synem Pana Jeża, znalazła wspaniały grzyb, o nazwie prawdziwek. Zdumiona  zobaczyła , że obok miejsca, gdzie był  wspaniały okaz z całego grzybobrania, siedzi poszukiwany przez nią mały Jeż.
-To on! To on!-zawołała szczęśliwa Peppa.-Musiał się biedak zgubić i nie wiedział jak trafić do domu.
Mama świnka podbiegła szybko do małego Jeżyka i wzięła go na ręce. Jeżyk bardzo płakał z tęsknoty za swoim tatusiem Jeżem.  Świnki postanowiły   zrezygnować z grzybobrania i pomóc małemu Jeżykowi wrócić do domu. Kiedy Pan Jeż zobaczył swojego małego Jeża, ucieszył się i bardzo wzruszył. Zaczął aż płakać z radości. Podziękował serdecznie swojej wybawicielce Peppe i  wszystkim, którzy pomagali w szukaniu jego ukochanego synka.
***
Peppa przez całą drogę śmiała się i była w  bardzo dobrym nastroju. Pomimo tego, że  prawie nic nie miała  w swoim wiaderku grzybków , to wiedziała, ze dzisiejszego dnia sprawiła dobry uczynek komuś, kto z wielkiej tęsknoty za  dzieckiem mógł w końcu odzyskać  swój upragniony spokój.








Cz. 3) Zakochana Peppa

Jak zwykle o poranku, mama świnka wstała pierwsza aby obudzić resztę rodziny. Peppa nie spała dzisiaj całą noc, tylko rozmyślała o tym, jak by było gdyby poznała jakiegoś przystojnego chłopaka świnkę.
-wiesz co mamusiu- rzekła Peppa  do świnki, która, właśnie przyszła ją obudzić.-tak bardzo chciałabym się zakochać.
- kochanie-odparła mama  świnka-to jeszcze nie pora na to, abyś myślała o tym. Ja kiedy poznałam Twojego tatusia świnkę byłam dorosła, a jak byłam  jeszcze w Twoim wieku, to spędzałam czas na zabawie z innymi świnkami w swoim wieku. Szkoda życia na to, abyś za młodu myślała już o chłopaku śwince-uśmiechnęła się do Peppy, po czym wyszła do kuchni szykując śniadanie. Tatuś świnka był bardzo zaskoczony tym co opowiadała Peppa.
-Powinnaś moja Peppo myśleć o szkole, o zabawie a nie teraz zaprzątać sobie głowę jakimiś chłopakami.
-Ale tatusiu, to jest normalne- zachrumkała Peppa czując się nierozumianą przez swoją rodzinę.
Chciałabym być zakochana tak samo jak Ty  tatusiu w mojej mamie.
-Przyjdzie na to czas- zachrumkał donośnie tatuś świnka- teraz zjedzmy śniadanie.

Po przepysznym śniadaniu Peppa wyszła się przejść w pobliżu domu. Cały czas nękała ja jedna myśl; „ jak to jest być zakochaną świnką…” Idąc polną drogą, napotkała Pana Lisa.
-Witaj Panie Lisie!-rzekła Peppa.- Mógłby mi Pan powiedzieć, jak to jest być zakochanym?
-o!- odparł Pan Lis. Widzę, że ktoś marzy o czymś, o czym nie powinien jeszcze marzyć.
- Dlaczego Panie Lisie?- spytała Peppa. –Przecież ja jestem młodą świnką i mam prawo sobie
Pomarzyć! Nie rozumiem nikogo! Wy wszyscy myślicie, że ja jestem za mała?
-Otóż to droga Peppo- rzekł Pan Lis.-Powinnaś myśleć o tym, żeby mieć dobrych przyjaciół, a jak
dorośniesz to znajdziesz  dla siebie chłopaka…

Zrezygnowana i smutna Peppa wróciła do domu. Nikt jej nie rozumiał, a ona tylko pragnęła być kochaną przez kogoś, kto by spędził z nią miło czas, pobawił się z nią w obfitym błocie, dzielił z nią dobre i złe chwile.

2)

Na drugi dzień była bardzo brzydka pogoda.  Straszna burza powaliła drzewa w okolicy domu, a  Peppa przerażona, leżała w łóżku. Nie wychodziła  nawet spod kołdry, tylko płakała i chrumkała nieznośnie.
-Co   się dzieje kochanie?-spytała zatroskana mama świnka.
-mamusiu, przytul mnie, ja się tak strasznie boje burzy…-odpowiedziała szlochając Peppa.
-już spokojnie moja Ty córeczko, wszystko będzie dobrze. No już….wstań z łóżka i zjedz z nami
Śniadanie.
Peppa wstała niechętnie z łóżka i poszła do kuchni cała zapłakana i przelękniona.
Tatuś świnka to zauważył i się bardzo zmartwił.
- Nie płacz Peppo. Co się stało, że taka jesteś przestraszona?
- boję się burzy tatusiu.
-zaraz coś zaradzimy. Usiądź i uspokój się.
Tatuś świnka wstał i z niewielkiego pudełeczka mieszczącego się w kredensie, w kuchni wyciągnął mały obrazek, na którym był mały chłopiec świnka. Peppa, kiedy zobaczyła co się znajduje na tym niedużym obrazku, uśmiechnęła się i radośnie  zachrumkała  .
-Tatusiu, jaki to piękny chłopiec świnka-rzekła z przejęciem.
- tak, tak kochanie- odpowiedział Tatuś świnka- to jest obrazek mojego przyjaciela świnki syna. Ma on na imię Alojzy i bardzo chętnie chciałby Cię poznać.
- jak ja się cieszę mamusiu, tatusiu- zachrumkała Peppa.-a gdzie on mieszka?
- Niedaleko lasu, parę kroków od rzeki, która płynie  koło młyna.
-Idę tam mamusiu- rzekła bez zastanowienia Peppa i wyszła z domu.
   

3)
Idąc w kierunku lasu, przypomniała sobie, że bardzo dobrze  nie zna tych okolic. Całe szczęście spotkała na swej drodze Pana Misia.
- Dzień dobry Panie Misiu- przywitała się pogodnie Peppa.
-o…! Dzień dobry Peppo- odpowiedział zdumiony Pan Misiu. –Co porabiasz w tych okolicach?
- szukam swojej miłości- zaśmiała się Peppa.- mieszka niedaleko lasu parę kroków od rzeki, która
płynie koło młyna. –tak mi powiedział mój kochany Tatuś Świnka. Jednak sama tam chyba nie trafię.
-Czy mógłby mi Pan Pomóc, Panie Misiu?
-Oczywiście- odparł Pan Miś- Idź tędy w kierunku tej zwalonej sosny, a na pewno trafisz we właściwe
miejsce.
- Dziękuję Panu- odpowiedziała Peppa i wyruszyła w poszukiwaniu swojej wielkiej miłości.

Przechodząc  obok zwalonego drzewa sosnowego, zobaczyła z daleka niewielki domek, który Przypominał małe pudełko z dwoma oknami. „to tam mieszka mój ukochany?”-pomyślała sobie w duchu Peppa. Krocząc powolutku w stronę domku, Peppa zaczęła się zastanawiać co powiedzieć chłopcu śwince. Myślała o tym jak on na nią zareaguje, co powie do niej  i czy będzie w ogóle chciał z nią rozmawiać. Jednak Peppa nie poddawała się wątpliwościom i złym myślom i już znalazła się w pobliżu domku. Właśnie chłopiec świnka siedział na polnej drodze i sobie nucił, chrumkając co chwilkę.
-Cześć Alojzy- rzekła Peppa podekscytowana. –Jestem Peppa.
- Witaj, bardzo mi miło cię poznać Peppo.
- Co porabiasz?-spytała zaciekawiona.
-nic takiego, śpiewam sobie tylko…-odpowiedział  niepewnie Alojzy.
-Może razem pośpiewamy?- zachęcała  Peppa.
- czemu nie. Chodź do mojego domu. Tam mam gitarę i będzie można na  niej grać i śpiewać.

-świetnie Alojzy- rzekła Peppa.-Chodźmy- zachrumkała przyjaźnie Peppa.
Przez wiele godzin Peppa i Alojzy śpiewali grając przy tym głośno na gitarze. Świnka Peppa po raz pierwszy poczuła że jest w kimś zakochana i była z tego powodu bardzo szczęśliwa.

Offline

Tutaj możesz wpisać treść, która ma sie ukazać w stopce forum.

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
www.mafiaczarnylotos.pun.pl www.wayofninja.pun.pl www.wodbo.pun.pl www.wszadministracja.pun.pl www.zarzadzaniez11.pun.pl