"świat emocji ludzi niepełnosprawnych, którzy walczą o każdy swój dzień..."

forum poświęcone osobom niepełnosprawnym z różnych przyczyn

Ogłoszenie

Tutaj możesz wpisać treść ogłoszenia.

#1 2014-01-22 15:20:39

 miniu89

Administrator

Skąd: Wrocław
Zarejestrowany: 2013-11-14
Posty: 128
chatbox: miniu89 chatbox
WWW

Pojawiła się wreszcie jakaś sensowna nadzieja....

Przez wiele lat żyłem w ogromnej niepewności i choć nadal tak jest to pojawiła się we mnie konkretna, sensowna nadzieja
Ostatnio  mam bardzo burzliwe stany emocjonalne, które nie pozwalają mi normalnie egzystować. Stosuję terapię dwoma lekami p-padaczkowymi  Karbamazepiną i kwasem walproinowym w połączeniu z Tiapridalem. Z tego ostatniego leku nie jestem jednak zadowolony, bo odnoszę takie wrażenie, że jeszcze bardziej nasila moje pobudzenie psychomotoryczne, a co za tym idzie nie może być dobrze... W dodatku nasiliły mi się ruchy ciała, które miałem już dawna. w końcu poszedłem do neurologa, który wydal mi skierowanie do szpitala klinicznego na neurologię. I tutaj właśnie po raz pierwszy pojawiła się ta sensowna nadzieja, że zostanę porządnie zdiagnozowany i leczony nie tylko lekami ale też przejdę jakąś rehabilitację neuropsychologiczną, bo wiem już teraz że nie dam rady na samych lekach. W maju pójdę do szpitala na termin. Lekarz neurolog który widział mnie na korytarzu na borowskiej był zaskoczony moim stanem emocjonalnym. Palce rąk mi same chodziły, byłem bardzo silnie pobudzony że nawet nie byłem w stanie spokojnie rozmawiać z lekarzem.
Lekarz przyjął mnie i żyję nadzieją, jakąkolwiek, że moje życie się zmieni przy udziale tak silnej mojej woli. Przecież ją mam, stale dążę juz od wielu lat aby poczuć się lepiej i...żyć!

Moje pasje, wszystkie, tworzenie wszelkiego rodzaju dzieł było jest i będzie dla mnie wartościowe ale nie mogę tego robić w tak silnych stanach dysforii, niepokoju i napięcia, wręcz rozdarcia. Nie, to jest niemożliwe, taka chwiejność. Ja wiem jak to jest czuć się dobrze, bo wiem jak się swego czasu starałem aby czuć się dobrze. I wychodziło mi to. Jednak stres przewlekły zrobił swoje i znów nasiliły mi się przez niego napady padaczkowe. Czterokrotnie lądowałem w szpitalu na Kraszewskiego, gdzie wychodziłem z kwitkiem w pobudzeniu i poczuciu winy, z jakimś nieokreślonym wyrzutem sumienia, że znów Adam znalazł się na izbie przyjęć w psychiatryku.

Czekam do maja z wielka nadzieją a tymczasem walczę ze sobą ile sił w mym umyśle w tych dobrych i złych chwilach... 

Offline

Tutaj możesz wpisać treść, która ma sie ukazać w stopce forum.

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
www.slawkow.pun.pl www.polskaakademia.pun.pl www.fon-nokia.pun.pl www.kuxklan.pun.pl www.apokalipsa2012.pun.pl